Usługi medyczne to jedna z najprężniej rozwijających się gałęzi gospodarki. Obecnie pacjenci oprócz możliwości skorzystania z usług NFZ mają bardzo szeroki wybór innych możliwości np. wykupienia dodatkowego ubezpieczenia prywatnego, wykonanie badań w labolatorium, skorzystania z usług lekarzy o najróżniejszych specjalizacjach, zdecydowania się na operację, poród czy rehabilitację w prywatnej klinice. Możliwości usług prywatnych są praktycznie nieograniczone. To bardzo dobre rozwiązanie, aby uniknąć oczekiwania w kolejce, wybrać klinikę, która znajduje się jak najbliżej miejsca zamieszkania, czy zgłosić się do zaufanego lekarza prowadzącego prywatną praktykę. Usługi tego rodzaju nie należą jednak do najtańszych. Jest tak wiele czynników mających wpływ na cenę usług medycznych, że niestety nie mogą one należeć do tanich, bo muszą pokryć chociażby takie koszty jak media, leasing sprzętu czy wynajem lokalu, co w czasie bardzo wysokiej inflacji generuje ogromne koszty. A jakie są prognozy na przyszłość w zakresie cen usług medycznych i ich dostępności?
Sytuacja w trakcie pandemii
Zarobki w sektorze medycznym, zarówno jak i ceny medycznych usług prywatnych to przedmiot dyskusji goszczący na stałe w debacie publicznej. Bez wątpienia osoby odpowiedzialne za nasze zdrowie powinny zarabiać godnie, aby nie musieć pracować ponad swoje siły na kilku etatach. Temat ten powrócił w dobie pandemii, kiedy to medycy musieli pracować praktycznie ze zdwojoną siłą – dotyczyło to praktycznie każdego rodzaju szpitala czy oddziału ratunkowego, do których masowo zaczęli zgłaszać się pacjenci z objawami koronawirusa i nie tylko. Od 1 grudnia 2020 roku dodatkowe wynagrodzenie przysługiwało wszystkim osobom, które:
- wykonują zawód medyczny,
- uczestniczą w udzielaniu świadczeń zdrowotnych,
- mają bezpośredni kontakt z pacjentami z podejrzeniem i z zakażeniem wirusem SARS-CoV-2,
- pracują w placówkach medycznych określanych jako II i III kategorii pod względem zabezpieczania covidovego.
Systematyczny poziom wzrostu wynagrodzeń sprawił, że płace zaczęły wzrastać w najróżniejszych placówkach medycznych, zarówno tych finansowanych przez NFZ, jak i prywatnych. Postępujące zmiany w niektórych przypadkach mogły negatywnie odcisnąć się na cenach usług medycznych (konieczny wzrost cen za usługi, aby móc nadążyć za podwyżkami wynagrodzeń), a także coraz większą ilością pieniędzy wpompowanych w gospodarkę, co rozpoczęło ogólnogospodarczy kryzys, a za nim idący wzrost inflacji, z którego mieliśmy wyjść po pandemii, ale który rośnie i niestety także w 2021 i 2022 roku nie ma zamiaru się zatrzymać.
Prognozy dla dalszej inflacji i rynku usług medycznych
Od 1 lipca br. zapowiadane są również daleko idące zmiany związane z wynagrodzeniami w obszarze usług medycznych, co pociągnie za sobą kolejne konsekwencje. W pierwszej kolejności w postaci konieczności wzrostu cen za usługi, a także być może zamykania się niektórych gabinetów, które nie będą w stanie opłacić podstawowych kosztów związanych z prowadzeniem działalności. Do najbliższych zmian należą m. in.:
- podwyżka najniższego wynagrodzenia zasadniczego, która wyniesie dla lekarzy specjalistów I stopnia – 2009 zł (wzrost z 6201 zł do 8210 zł), a dla lekarzy specjalistów II stopnia – 1441 zł (wzrost z 6769 zł do 8210 zł).
- poprawki do ustawy zakładają zobowiązanie pracodawców, by podnosili wynagrodzenie pracowników medycznych i niemedycznych w miesiącu następującym po miesiącu, w którym podnieśli kwalifikacje.
- ponadto pielęgniarki i położne posiadające rozbudowane doświadczenie zawodowe zostaną zrównane pod względem współczynnika pracy z pracownikami medycznymi, którzy ukończyli studia pierwszego stopnia.
- wzrost kwot najniższych wynagrodzeń zasadniczych dla wszystkich grup zawodowych pracowników medycznych oraz okołomedycznych ze względu na podniesienie współczynników pracy.
Biorąc pod uwagę wszystkie te zmiany, a także rosnące opłaty praktycznie w każdym obszarze – począwszy od mediów (prąd, gaz), a skończywszy na artykułach medycznych i pensjach pracowników można spodziewać się, że ceny za usługi medyczne wciąż będą rosły. Lekarze prowadzący prywatną praktykę, ale zatrudniający personel jak np. recepcjonistki, pielęgniarki czy asystentki stomatologiczne będą musieli podnieść wynagrodzenie swoich pracowników.
Pewnym „światełkiem w tunelu” może być dla naszej służby zdrowia fala emigrantek z Ukrainy, z których część wykonuje zadania przypisane do personelu medycznego. Już teraz na oddziałach brakuje dużej ilości pielęgniarek czy personelu zajmującego się opieką nad starszymi osobami w domach seniora. Nie oznacza to jednak, że pracownicy zza wschodniej granicy będą pracować poniżej minimalnych stawek. Wojna na Ukrainie może przyczynić się do zapełnienia braków kadrowych, ale jednocześnie niepokój spowodowany konfliktem może dalej pogłębiać inflację i trudności gospodarcze. Niestety widmo przedłużającej się wojny może mieć bardzo negatywny wpływ na rozwój prywatnego sektora usług medycznych, który z powodu cen stanie się nieosiągalny dla większości społeczeństwa. Przy utrzymującej się inflacji może zacząć spadać dostępność do prywatnych klinik oraz gabinetów lekarskich, a braki personelu w gabinetach wpłyną na jakość usług. Lekarze zaczną rezygnować z dodatkowego personelu, wynajmować mniejsze gabinety, przenosić się na obrzeża miast i do mniejszych miejscowości ze względu na ogromne koszty związane z utrzymywaniem wynajmowanych lokali.
Wszystkie te czynniki mające negatywny wpływ na inflację (wojna, kontynuowanie przez rząd rozbudowanej polityki socjalnej, zbyt późna reakcja na rosnące ceny, słaba waluta) mogą przyczynić się do recesji, z jaką nie mieliśmy do czynienia od kilkunastu lat. Z pewnością dotknie ona także branżę medyczną i ograniczy dostępność usług medycznych dla potrzebujących pacjentów.
Bibliografia:
Źródło grafiki: pixabay.com
Więcej komentarzy...