Cukier krzepi... raka?

Życie bez cukru jest niemal niemożliwe. Nie chodzi tu bynajmniej o białe kryształki z cukiernicy, ale o związek chemiczny stanowiący podstawowe źródło energii dla komórek. Według znanego przysłowia wszystkie drogi prowadzą do Rzymu, natomiast w ciele człowieka szereg skomplikowanych procesów biochemicznych wiedzie ku wytworzeniu glukozy – czy to poprzez rozkład zawartych w pokarmie węglowodanów, czy też przemiany tłuszczów.

Komórki raka nie różnią się zbytnio pod tym względem od zdrowych – one również potrzebują glukozy, by przetrwać, rosnąć i się namnażać. Preferują za to inny sposób metabolizmu cukrów: zamiast typowej dla prawidłowych, dobrze ukrwionych tkanek przemiany tlenowej wybierają oddychanie beztlenowe. Zjawisko to określa się mianem „efektu Warburga" od nazwiska niemieckiego chemika, który opisał je już na początku XX wieku.

Metabolizm beztlenowy wymaga większych nakładów glukozy i prowadzi do powstania mleczanów, które w dużych ilościach mogą zaburzać gospodarkę kwasowo-zasadową organizmu. Uniezależnia on jednak nowotwór od dopływu tlenu, a więc zapewnia przeżycie nawet słabo ukrwionym guzom. To właśnie efektem Warburga można częściowo wytłumaczyć kacheksję, czyli wyniszczenie chorego przez raka, który „podkrada” cukier zdrowym tkankom. Wykorzystuje się go również w pozytonowej tomografii emisyjnej (PET), bo obszary o zwiększonym metabolizmie glukozy (np. nowotwory) wykazują silniejsze promieniowanie, czyli, kolokwialnie mówiąc, „świecą” w tym badaniu. Dotychczas pozostawało jednak kwestią sporną, czy efekt Warburga to przyczyna, czy skutek rozwoju raka oraz czy przemiana dużej ilości cukrów może korelować z agresywnością nowotworu. Najnowsze doniesienia przybliżają nas do rozwiązania tej zagadki.

Trwające od 2008 roku, przeprowadzone w belgijskich Katholieke Universiteit Leuven, Vlaams Instituut voor Biotechnologie i Vrije Universiteit Brussel badania pod kierownictwem Johana Theveleina, Wima Vereesa i Veerle Janssensa wykazały, że szybkie spalanie glukozy może stymulować rozrost raka. Wszystko za sprawą tzw. białek Ras, które w zdrowym organizmie regulują podziały i różnicowanie komórek, natomiast w tkankach nowotworowych stymulują niekontrolowany wzrost, sprzyjając progresji choroby.

W badaniu wykorzystano drożdże posiadające – podobnie jak wiele złośliwych guzów – mutację genu kodującego białka Ras. Zaobserwowano, że produkt pośredni w przemianie glukozy, tzw. fruktozo-1,6-bisfosforan, pobudzał białka Ras do działania, a więc stymulował zarówno wzrost prawidłowych drożdży, jak i nowotworów. Efekt ten był tym silniejszy, im więcej cukru ulegało spalaniu. Naukowcy wysnuli więc wniosek, że również u człowieka zwiększony metabolizm glukozy sprzyja intensywniejszemu wzrostowi guza.

Czy to oznacza, że wyeliminowanie cukru z diety pomaga wyleczyć nowotwór? Niekoniecznie, choć dieta antyrakowa to obiecująca perspektywa, którą stara się ziścić niejeden specjalista. Należy pamiętać, że ludzki organizm i tak potrafi przekształcić większość składników pokarmowych w cukry, a poza tym nie istnieje sposób na odcięcie dopływu glukozy do guza bez pozbawiania zdrowych komórek tego istotnego substratu energetycznego. Otrzymane wyniki mogą się natomiast przyczynić do stworzenia leku „głodzącego” raka, na przykład poprzez zahamowanie syntezy fruktozo-1,6-bisfosforanu.

Mimo to ograniczenie spożycia cukrów prostych jest warte rozważenia u pacjentów onkologicznych. Wszak zdrowa, bogata w składniki odżywcze dieta to istotny element leczenia, a istnieje wiele badań wskazujących na szkodliwość nadmiaru węglowodanów.

Źródła:

wpolityce24.pl

Mały Dziennik

USA Today

Science Alert

Źródło grafiki: 123rf.com

Grafiki

Przyznane oceny
5.0

2 wszystkich ocen
Zaloguj