Komórki-kanibale w nowotworach – wykładnik gorszego rokowania czy nowa szansa na leczenie?

Gdy w 1904 r. von Leyden opisał dostrzeżone w badanych rozmazach komórki w kształcie ptasiego oka, nikt nie spodziewał się, że zaobserwowane przez niego zjawisko zostanie uznane za ważny mechanizm w biologii nowotworów. Okazało się, że był to przykład kanibalizmu komórkowego - procesu obserwowanego od tamtej pory nie tylko w prawidłowych komórkach, ale przede wszystkim w licznych guzach, zwykle bardzo złośliwych lub przerzutowych.

Co daje komórkom pożeranie swoich sąsiadów? Często po prostu pożywienie. Dopływ tlenu i substancji odżywczych do szybko rozrastających się lub przerzutujących do mało dogodnych miejsc guzów bywa bardzo ograniczony. Niektóre komórki postanawiają więc w akcie desperacji poszukać innej strawy. Jak wynika z jednego z badań nad przerzutami czerniaka, nie są w swych wyborach szczególnie wybredne i potrafią połakomić się nawet na małe kuleczki wprowadzone do tkanek przez naukowców. Przy okazji często "zjadają" limfocyty gospodarza, czyli komórki mające walczyć z nieproszonym gościem, jakim jest guz, a tym samym osłabiają odpowiedź immunologiczną organizmu na rozrost nowotworowy.

Co więcej, komórki-kanibale często tracą zdolność do podziału, co - choć wydaje się sprzeczne z głównym celem guza, czyli szybkim wzrostem - ma również swoje zalety. Leczenie onkologiczne często jest bowiem wymierzone jedynie w komórki aktywne mitotycznie, więc brak podziałów chroni przed jego działaniem i pozwala latami wydzielać substancje poprawiające miejscowe warunki życia bez budzenia podejrzeń organizmu. Kanibalizm prawdopodobnie sprzyja również modyfikacjom genetycznym guza - po pierwsze dlatego, że niemożność dokonania podziału może prowadzić do nieprawidłowej liczby lub struktury chromosomów, a po drugie materiał genetyczny pożartej komórki może połączyć się z genami kanibala, nadając mu zupełnie nowe cechy. Różnorodność genetyczna nowotworu prowadzi natomiast nieuchronnie do oporności na standardowe leczenie.

Mogłoby się więc wydawać, że kanibalizm to zjawisko niekorzystne dla człowieka i promujące agresywny rozrost nowotworów, niedawno dowiedziono jednak, że nie jest on jedynie domeną nieprawidłowych tkanek. Naukowcy z Babraham Institute w Cambridge odkryli, że prawidłowe nabłonki (czyli struktury wyścielające światło wielu narządów i jam ciała, z których wywodzi się większość nowotworów) pożerają podejrzane komórki, na przykład oddzielone od podłoża lub dzielące się, które często okazują się składową raka. Tak więc eliminując nietypowo wyglądających sąsiadów, spowalniają one progresję nowotworu.

Badacze uważają, że odkrycie tego zjawiska to istotny krok do zrozumienia biologii prawidłowych oraz nowotworowych tkanek i szansa na stworzenie nowych leków - na przykład wzmagających oddzielanie się komórek guza od podłoża. Na konkretne efekty przyjdzie jednak trochę poczekać.

Źródła:
Sciencedaily 
NCBI
The Conversation
Exp-oncology
Listy z naszego sadu

Grafika: 123rf.com

Grafiki

Przyznane oceny
0.0

0 wszystkich ocen
Zaloguj