Według profesora Davida Nutta z Imperial College w Londynie dwie rzeczy miały miejsce w 1943 roku, które zmieniły świat na zawsze: eksplozja pierwszej bomby atomowej, a także wynalezienie dietylomidu kwasu lizergowego, znanego również pod nazwą LSD - lub po prostu kwasu. ,,Były to dwa najważniejsze wydarzenia XX wieku".
Początek podróży
Historia LSD rozpoczęła się, gdy chemik Albert Hoffman pracował w laboratorium chemii Sandoz w Szwajcarii, wówczas szukał innowacyjnego leku. Kiedy jego palce dotknęły trochę LSD-25, świat zaczął migotać: ,,Widziałem nieprzerwany strumień fantastycznych obrazów, niezwykłych kształtów z intensywną grafiką kalejdoskopową", pisał w swoim dzienniku. Zaintrygowany, zdecydował się na ''na eksperymentowanie z własnym udziałem" i podawał sobie 0,25 mg kwasu LSD przed wyjazdem do domu rowerem. Jako ciekawostkę możemy powiedzieć, że dzień - 19 kwietnia 1943 r. - dziś jest znany jako "Dzień Rowerowy".
Choć Albert Hoffman do 96 roku przestał zażywać LSD. Po tym roku znowu zaczął eksperymentalnie używać, dożywając 102 lat. Według niego, dzięki LSD istnieje głęboka zdolność do zmiany wszystkiego, co widzimy, czujemy i myślimy. Hoffman wierzył, że LSD może być niezrównanym narzędziem zrozumienia mechanizmów w mózgu. Przez pewien czas jego współpracownicy zgodzili się z nim: psychiatrzy na całym świecie wdrożyli narkotyk w psychofarmakologię. Niektórzy uważali, że może to być narzędzie pomagające zrozumieć choroby psychiczne, takie jak schizofrenia czy depresja. Inni widzieli LSD jako przeciwieństwo leczenia chorób umysłowych. Znajdowali się lekarze, którzy przepisywali LSD artystom i muzykom, miało im to pomóc w ich twórczości.
Substancje zmieniające umysł
Oczywiście naukowcy pragnęli zrozumieć, co działo się w samym mózgu - ale to były wczesne nauki neurologiczne. Magnetyczne skanery rezonansowe (MRI) nie rejestrowały dobrze fal mózgowych. W kilku badaniach mierzących aktywność elektryczną wewnątrz mózgu za pomocą odczytów elektroencefalograficznych stwierdzono spadki "oscylacyjnej mocy" fal mózgowych po LSD – dla wielu badaczy było to tajemnicze i intrygujące. Zanim inni naukowcy mogliby wypróbować znaczenie tej tajemniczej substancji, został wprowadzony zakaz produkowania LSD, a badania zostały wstrzymane od 1966 roku. USA oraz inne kraje uznały, że LSD nie ma żadnych medycznych zastosowań. W latach 60 informacje o LSD spowodowały szeroką panike, gdyż obawiano się, że może spowodować uszkodzenie mózgu i wywołać psychozę u człowieka. Badania retrospektywne opublikowane w ubiegłym roku wskazują, że objawy były bezzasadne, ale wtedy strach był bardzo realny.
Przez dziesięciolecia naukowcy zainteresowani właściwościami LSD mogli eksperymentować tylko na zwierzętach. Na przykład myszy na kwasie LSD nie obawiały się kotów. Powoli, legalne badania nad działaniem LSD zaczęły pojawiać się ponownie w latach osiemdziesiątych XX wieku. W ostatnich latach neurolodzy mogli korzystać z nowoczesnych narzędzi obrazowania mózgu.
W Brazylii dr Draulio de Araujo z Federalnego Uniwersytetu Rio Grande do Norte (UFRN) bada halucynogenny specyfik ayahuasca, jest to rytualny psychodelik, spożywany przez szamanów i Indianów, który zawiera DMT, czyli dymetylotryptamina, jest to związek organiczny, który występuję w roślinach oraz naszym organizmie. DMT w połączeniu ze zjawiskiem spalania lub innymi środkami wywołuje halucynacje i psychozy. Ayahuasca zmniejsza przepływ krwi do obwodowego układu nerwowego (OUN), a objawy są podobne jak w psilocybinie – grzybach halucynogennych. ,,To ważne, ponieważ w depresji widzimy odwrotny wzór", mówi de Araujo. ,,Więc to daje nam wskazówki na temat potencjalnego wykorzystania psychedelików jako leków przeciwdepresyjnych. Naprawdę wierzę, że psychiatria będzie miała inną perspektywę na te leki w niedalekiej przyszłości". Jego własne badania były stosunkowo łatwe do przeprowadzenia, ponieważ jest legalna w Brazylii z powodów rytualnych. Indianie sporządzają napój, który zażywany jest przez szamanów, głównie w celach leczniczych, oraz aby wprowadzić się w trans, który umożliwia jasnowidzenie i kontakt z mityczną pamięcią danego plemienia.
Skanowanie mózgu pod wpływem LSD
,,LSD jest klejnotem dla badaczy w pewien sposób, jest to prototypowy psychodeliczny środek leczniczy", mówi Carhart-Harris, badacz LSD. Zajęło mu dziewięć lat, aby przekroczyć wszystkie przeszkody w przepisach prawnych, a kolejne dwa lata, aby opublikować swoje wyniki badań.
Zespół Carharta i Nutta postanowił przebadać 20 osób, w tym kobiet i mężczyzn. Uzyskanie danych od 20 uczestników była nieco łatwiejsze dzięki temu, że stan pod wpływem LSD trwa do ośmiu godzin (dwa razy dłużej niż przypadku halucynogennych grzybów). Około godziny, każdy uczestnik spędził na skanerze MRI, a zespół wykorzystał trzy różne techniki obrazowania mózgu w celu zebrania jak największej ilości danych. Potem, przez wiele godzin, skanowali wszystkie osoby, badani byli magnetoencefalografią (MEG) i poddawani różnym próbom poznawczym. Główne wyniki, opublikowane w czasopiśmie PNAS, wskazują na to, że LSD może być lekiem dla wielu chorób psychicznych, typu PSD (otępienie poudarowe), depresja oraz uzależnienia. Prof. Nutt z pewnością uważa, że LSD to jeden z nielicznych „leków” w historii medycyny. Poza zasięgiem informacji neurologicznych, aby poprzeć ideę psychodelików jako leków, Nutt uważa, że badanie miało również wyższy cel, ponieważ badano świadomość ludzką.
,,To jest podstawowa neurologia. Chodzi o badanie świadomości ludzkiej na jej najgłębszym poziomie. Jest to fundamentalne znaczenie dla zrozumienia siebie samych. Jedynym sposobem na poznanie świadomości jest jego zmiana", mówi prof Nutt. ,,Psychodelik LSD zmienia świadomość w sposób wyjątkowy, potężny i długotrwały".
Siedemdziesiąt lat po wynalezieniu LSD, odkryto, że – zakręt hipokampowy i kora pierwotna w mózgu – przestały być zależne od siebie. Regiony mózgu, które normalnie nie komunikują się ze sobą, nagle zaczęły się komunikować i to w znaczący sposób. ,,Mózg staje się znacznie bardziej zintegrowany", wyjaśnia Nutt. ,,Możesz łączyć rzeczy, które normalnie nie byłyby brane pod uwagę. Dlatego LSD może być tak potężny w leczeniu stanów takich, jak alkoholizm lub depresja".
Pojawiają się również badania, kóre pokazają, jak LSD wpływa na leczenie raka. The Journal of Nervous and Mental Disease opublikował wyniki pierwszego od ponad 40 lat kontrolowanego testu LSD jako środka stosowanego w terapii umierających. Badanie, kóre prowadził szwajcarski psychiatra Peter Gasser, miało na celu weryfikacje działania narkotyku traktowanego jako uzupełnienie psychoterapii prowadzonej u 12 osób zbliżających się do kresu życia. Większość badanych miała raka w stadium końcowym, część z nich zmarła w rok od rozpoczęcia badania, wcześniej jednak ludzie ci doświadczyli czegoś, co, jak się wydaje złagodziło egzystencjalny smutek towarzyszących ich ostatnim chwilom. Odczuwany przez nich lęk zmniejszył się i tak już pozostało - mówi Peter Gasser, który osobiście prowadził terapię i przez okrągły rok po zakończeniu badania utrzymywał kontakt z podopiecznymi.
Dr Glen Hanson, były dyrektor ds. Narkotyków w USA, który opublikował ponad 150 prac naukowych badających, oddziaływanie narkotyków na organizm człowieka uważa, że powinniśmy jednak zachować ostrożność. ,,Wiele badań nie mówi wiele o wartości terapeutycznej tego leku" - choć sugeruje, by kontynuować badania. Ogólnie rzecz ujmująć, LSD nie jest narkotykiem, tak jak sądzi wiele ludzi. LSD jest bardzo niedopracowanym lekiem, co oznacza, że nie jest szczególnie selektywny w swoim działaniu. W rezultacie może to być problematyczne dla pacjentów z zaburzeniami psychicznymi. W farmakologi, jest to bardzo istotne, aby lek był dobrze nakierunkowany na objawy.
Jak ważne będzie LSD w medycynie?
Dr. Nutt uważa, że LSD jest "nieocenione" - pomaga nam zrozumieć naturę ludzkiego umysłu, świadomości i samego mózgu. Mówiąc innymi słowami Newtona: możemy zobaczyć dalej, ponieważ stoimy na ramionach Hoffmana".
Więcej komentarzy...