Witamina D nieskuteczna w klasycznych wskazaniach, ale zapobiega chorobom psychicznym?

Nazywana słoneczną witaminą, choć w rzeczywistości jest hormonem. Uwielbiana przez przemysł suplementów diety. Skrupulatnie przepisywana pacjentom przez lekarzy wszystkich specjalności, ale też ochoczo rekomendowana przez zwolenników medycyny alternatywnej. Witamina D – substancja, która w ostatnich latach zdobyła niebywałą popularność w świecie medycyny. Przypisuje się jej cudowne właściwości, od zapobiegania osteoporozie i złamaniom, przez zmniejszenie ryzyka zawału czy raka, aż po korzystny wpływ na układ odpornościowy. Ostatnio opublikowane prace naukowe nie potwierdzają tych tez, za to dowodzą, iż odpowiednia suplementacja kalcyferolu u ciężarnych może uchronić ich dzieci przed autyzmem i schizofrenią. Co więc robić: łykać codziennie witaminę D czy pozbyć się jej zapasów zalegających w domowej apteczce?

W starzejących się społeczeństwach złamania i wynikające z nich upośledzenie sprawności stanowią istotny problem zdrowotny i ekonomiczny. Witamina D, znana z zapobiegania krzywicy, osteomalacji (rozmiękaniu kości) i osteoporozie oraz wykorystywana w leczeniu tych schorzeń, miała mu częściowo zapobiec. Nadzieje okazały się płonne – metaanaliza 31 badań przeprowadzonych wśród osób w podeszłym wieku nie wykazała związku między suplementacją kalcyferolu a częstością złamań. Do podobnych wniosków doszli autorzy pracy analizującej 33 badania obejmujące łącznie ponad 50 tysięcy pacjentów. Nie wykazano, by systematyczne przyjmowanie preparatów z witaminą D i wapniem przez osoby bez klinicznych objawów ich niedoboru zmniejszało ryzyko upadku i złamania bądź poprawiało napięcie mięśniowe i ogólną sprawność ruchową.

 

 

ubezpieczenia podróżne

 

 

Niewiele lepsze wiadomości mieli autorzy publikacji badającej związek między stężeniem kalcyferolu w organizmie a ryzykiem urazów kostnych u ponad pół miliona pacjentów. Nie tylko nie wykazali oni zmniejszenia częstości złamań, niezależnie od dawki substancji zawartej w suplemencie, wieku, płci czy liczby doznanych wcześniej upadków, ale też nie stwierdzili istotnych klinicznie różnic w gęstości mineralnej kości między osobami przyjmującymi witaminę D i jej niestosującymi. Badacze uważają więc profilaktyczne przyjmowanie preparatów kalcyferolu za becelowe u osób bez ewidentnego, dającego objawy niedoboru tej substancji w organizmie.

Wygląda również na to, że słoneczna witamina wcale nie zmniejsza ryzyko zawału serca, udaru mózgu czy innych chorób sercowo-naczyniowych. Choć jej niedobór zaobserwowano u wielu pacjentów z takimi schorzeniami, obecnie uważa się to raczej za przejaw gorszego ogólnego stanu zdrowia niż dowód na kardioprotekcyjne właściwości hormonu. Naukowcy z bostońskiej Harvard Medicla School przez 6 lat śledzili medyczną historię niemal 26 tysięcy Amerykanów różnej rasy, płci i wieku. Część z nich przyjmowała witaminę D w dawce 2000 międzynarodowych jednostek dziennie, a część – placebo. Około 400 czlonków każdej z grup zmarło w tym czasie na choroby układu krążenia, a u około 800 zdiagnozowano nowotwór złośliwy.

Badacze zaprzeczyli więc równocześnie tezie, iż systematyczna suplementacja kalcyferolu zapobiega zachorowaniu na raka. To nieoczywiste działanie hormonu miało wynikać z jego wpływu na układ immunologiczny – witamina D rzekomo pobudza go do walki z komórkami nowotworowymi i drobnoustrojami, a jednocześnie zmniejsza ryzyko zaatakowania własnych tkanek, czyli zapadnięcia na choroby autoimmunologiczne, takie jak toczęń rumieniowaty układowy czy nieswoiste choroby zapalne jelit. Niestety w świetle najnowszych publikacji wydaje się to watpliwe.

 

 

 

 

Świat nauki zawrzał natomiast na wieść o innych potencjalnych korzyściach z łykania słonecznej witaminy. Nie od dziś wiadomo, że urodzeni zimą i wczesną wiosną, zwłaszcza na terenach o niskim nasłonecznieniu, mają większe ryzyko zachorowania na autyzm i schizofrenię. Dwie niezależne grupy badaczy – jedna z Holandii, druga z Danii i Australii – postanowiły sprawdzić, czy winny temu jest po prostu niedobór światła, czy może substancji, której wytwarzaniu sprzyjają promienie słoneczne – kalcyferolu.

Analiza danych pochodzących od duńskich dzieci sugeruje, że niedobór witaminy D w chwili urodzenia, spowodowany jej niedostatecznym stężeniem u matki, zwiększa ryzyko schizofrenii w późniejszym życiu o 44% i może odpowiadać nawet za 8% przypadków tej choroby w Danii. Z kolei Holendrzy postanowili oznaczyć poziom witaminy we krwi ponad 4 tysięcy ciężarnych w 21. tygodniu ciąży oraz we krwi pępowinowej tuż po porodzie, a następnie prześledzić rozwój ich pociech. Analiza wykazała, że dzieci kobiet, u których stwierdzono niedobór kalcyferolu w 21. tygodniu ciąży, 2,42 raza częściej zapadały na autyzm. Nie stwierdzono natomiast związku między stężeniem witaminy D pod koniec ciąży a zwiększonym ryzykiem chorób ze spektrum autyzmu.

Aktualnie obowiązujące polskie rekomendacje zalecają suplementację witaminy D we wszystkich grupach wiekowych przynajmniej w okresie jesienno-zimowym. Dorośli powinni przyjmować kalcyferol w dawce 800-4000 UI dziennie, zależnie od masy ciała, karnacji czy trybu pracy. Ciężarnym zaleca się 1500-2000 UI dziennie co najmniej od drugiego trymestru ciąży. W leczeniu niedoboru witaminy D stosuje się nacznie wyższe dawki – u dorosłych nawet 7000-10000 UI na dobę. Za optymalne stężenie uważa się obecnie wartości w przedziale 30-50 ng/ml, 20-30 ng/ml to stężenie niewystarczające, a mianem niedoboru określa się wartości poniżej 20 ng/ml.

Rzekome wielokierunkowe działanie witaminy D skłania lekarzy do intensywnej terapii niedoboru tej substancji już u osób z jej suboptymalnym stężeniem. Najnowsze publikacje poddają jednak w wątpliwość zasadność takiego postępowania. Wydaje się, że leczenie powinno się stosować jedynie u osób z objawowym niedoborem, tzn. chorych na krzywicę czy osteomalację. Profilaktycną suplementację można natomiast ograniczyć do mieszkańców terenów o niskim nasłonecznieniu, czarnoskórych czy pracujących w nocy, podczas gdy pozostałym w zupełności wystarczy witamina D wytwarzana w skórze podczas przebywania na słońcu czy przyjmowana z dietą (bogate w nią są zwłaszcza tłuste ryby, np. łosoś). W świetle duńskich i holenderskich badań większą wagę należało by też przywiązywać do profilaktyki u ciężarnych. Wygląda bowiem na to, że z przyjmowania tabletek ze słoneczną witaminą bardziej skorzystają ich dzieci niż one same.

 

Źródła:

Science Alert

AJMC

Science News

Spectrum News

Medical News Today

Science Alert

 

Źródło filmu: Nauka. To lubię.

Źródło grafiki: 123rf.com

Grafiki

Przyznane oceny
5.0

1 wszystkich ocen
Zaloguj