Nowy Rok to dobry czas na podsumowania i snucie dalszych planów na przyszłość. Wśród nich mogą znaleźć się te większe, jak kupno nieruchomości czy mniejsze, jak chociażby remont pokoju. Nowy Rok mobilizuje nas do zmian – szczególnie wiele Pań planuje intensywne odchudzanie, zapisanie się na siłownię, zmianę nawyków żywieniowych, rzucenie palenia, rzadsze picie alkoholu itp. Niewiele jednak osób jest wstanie dotrzymać tych postanowień. Swój udział mają w tym nasze przyzwyczajenia i nawyki, a także niewłaściwe planowanie i stawianie sobie zbyt ambitnych celów. A co jeszcze sprawia, że realizację noworocznych planów odkładamy na kolejny rok? Okazuje się, że większość z nas popełnia ten sam błąd!
Główny wróg – brak silnej woli
Naukowcy ze Scranton University w Pensylwanii szacują, że tylko 19% z nas dotrzymuje noworocznych postanowień. Większość z nich porzucamy w połowie stycznia. O spadek chęci do realizacji postanowień oskarżany jest również „Blue Monday” - najbardziej depresyjny dzień w roku. Mimo, że nie ma badań potwierdzających wyjątkowy pesymizm jaki towarzyszy nam tego dnia, to szacuje się, że właśnie w trzeci poniedziałek stycznia nasze samopoczucie jest bardzo złe, towarzyszy temu niekorzystna pogoda, a także właśnie tego dnia zdajemy sobie sprawę, że z naszych noworocznych postanowień nic nie wyjdzie, co dodatkowo źle nas nastraja.
Większość planów związanych z noworocznymi postanowieniami zawodzi, gdyż brak nam silnej woli! To główna przyczyna rezygnacji z chodzenia na siłownię, porannej gimnastyki czy spłaty długów. Co więcej brak realizacji tych postanowień wiąże się również z datą 1 stycznia – nie powinniśmy rozpoczynać właśnie tego dnia, a dlaczego?
Głos rozsądku
Psychoterapeuci zgodnie twierdzą, że z noworocznych planów nic nie wyjdzie, jeśli nie będziemy do nich wystarczająco zmotywowani i przekonani, że są nam potrzebne. Chęć dostosowania się do innych, pochwalenia w szkole czy pracy że my też sobie coś postanowiliśmy z pewnością nie zaowocuje rzeczywistymi zmianami. Warto przygotować sobie bilans strat i zysków. Należy rozważyć czy dana czynność przyniesie więcej korzyści czy nie. Jeśli dojdziemy do tego, że dzięki realizacji postanowienia będziemy szczęśliwsi, zdrowsi i weselsi zdecydowanie jest to dobry krok – również motywacyjny.
Istnieje 5 kroków, które prowadzą do rzeczywistej zmiany:
1. wstępne rozważanie – zdanie sobie sprawy, że mamy pewien problem,
2. kontemplacja - myśl o zmianach i o tym, co mogą one przynieść,
3. przygotowanie – stawianie pierwszych kroków ku realizacji celu,
4. działanie – podjęcie konkretnych czynności zmierzających do uzyskania pożądanego efektu,
5. konsternacja – rozważanie co zrobić, aby zmiany były długoterminowe.
Niekiedy dodawany jest także 6 krok – nawrót – czyli zdanie sobie sprawy, że popełniamy błędy, ale mimo to nie chcemy wrócić do starych nawyków.
W przypadku postanowień noworocznych głównym motywatorem bywa data, pierwsza kartka kalendarza, co jak widać nie przynosi oczekiwanych efektów. Potrzeba nam czegoś więcej – własnej mobilizacji niespowodowanej przejściem w Nowy Rok.
Niektóre osoby będą natomiast na takim etapie, gdy ich potrzeba zmian rzeczywiście pokryje się z Nowym Rokiem i oni będą mieli zdecydowanie większą szanse na wytrwanie w swoich postanowieniach.
Kiedy jest dobry czas na zmianę?
Zmiany inicjowane przez nas samych powinny być realizowane, kiedy wewnętrznie czujemy, że jesteśmy na nie gotowi. W przeciwnym wypadku nic z nich nie wyniknie, a dodatkowo zostaniemy zdołowani niepowodzeniem. Nie powinniśmy ulegać presji noworocznych postanowień, bo inni planują wtedy zmianę swojego życia, bo błędnie sądzimy że to dobry moment, bo łatwiej nam będzie pamiętać kiedy rozpoczęliśmy zmianę – te wszystkie czynniki nie są tak istotne jak nasza własna wola zmiany.
Jeśli nasza zmiana ma być skuteczna i rozpocznie się kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt dni później to naprawdę nie powinniśmy niczego żałować. Może właśnie uchroniliśmy się przed zupełnym porzuceniem naszych postanowień w zamian za ich późniejszą, ale jednak skuteczną realizację!
Bibliografia:
Źródło grafiki: pixabay.com
Więcej komentarzy...