Gdy jedenastoletni chłopiec zgłosił się do szpitala z powodu uporczywych bólów głowy oraz trwających od tygodnia nudności i wymiotów, nikt nie spodziewał się, gdzie leży przyczyna dolegliwości ani jak poważny okaże się jego stan. Malec wrócił więc do domu ze zdiagnozowaną migreną i zaleceniem odpoczynku, lecz zaledwie dzień później matka zastała go krzyczącego i zdezorientowanego na podłodze jego pokoju. Dziecko trzymało się za głowę, prezentowało sztywność karku i mamrotało niezrozumiałe zdania, lecz nie potrafiło się składnie wypowiedzieć.
Wykonany czym prędzej rezonans magnetyczny głowy wykazał obecność niemal 5-centymetrowego ropnia w lewym płacie skroniowym z towarzyszącym nasilonym obrzękiem mózgu. Po włączeniu standardowego w takich przypadkach leczenia, dziecko zostało przetransportowane śmigłowcem do specjalistycznego ośrodka, gdzie przeszło kraniotomię i aspirację treści ropnia. Po opanowaniu dramatycznych objawów rozpoczęto poszukiwanie źródła zakażenia. Wykluczono jednak typowe drogi szerzenia się infekcji do czaszki, gdyż chłopiec nie przebył w ostatnim czasie żadnej choroby ucha środkowego, zatok przynosowych ani górnych dróg oddechowych. Wykonany rentgen twarzoczaszki wykazał za to obecność ropnia górnego zęba trzonowego po stronie lewej, a badanie stomatologiczne – jego masywną próchnicę.
Ząb usunięto, lecz problemy jedenastolatka się na tym nie skończyły. Kilka dni później stwierdzono u niego częściowy napad padaczkowy i odnowienie ropnia wymagające ponownej kraniotomii. Utrzymywały się również zaburzenia mowy i rozumienia, które mogą już nigdy w pełni nie ustąpić. Hodowle bakteryjne potwierdziły natomiast odzębowe źródło zakażenia, wykazując obecność drobnoustrojów wywołujących zwykle próchnicę czy paradontozę.
To przypadek o tyle niecodzienny, że dotyczy dziecka, jednak w rzeczywistości ropnie mózgu wywołane zakażeniami okołozębowymi nie są rzadkie – szacuje się, że nawet 3-10% z nich ma właśnie taką etiologię. Wprawdzie zwykle do rozsiewu patogenów prowadzi dopiero podczas leczenia stomatologicznego, lecz w światowej literaturze opisano co najmniej kilka przypadków infekcji ośrodkowego układu nerwowego spowodowanych bądź ropniem zęba, bądź zakażoną martwicą jego miazgi czy ciężką próchnicą.
Związek infekcji przyzębia z ropniem wewnątrzczaszkowym można jeszcze zrozumieć, ale co wspólnego mają zaniedbania higieny jamy ustnej z udarem mózgu czy chorobami serca? Więcej niż ktokolwiek by się spodziewał. Amerykańscy naukowcy postanowili przebadać pacjentów po udarze pod kątem obecności bakterii Streptococcus mutans. Drobnoustrój ten występuje u około 10% zdrowej populacji, sprzyjając rozwojowi kamienia nazębnego i próchnicy. Nie wykazano związku patogenu z udarem niedokrwiennym (czyli spowodowanym zamknięciem światła naczynia i uszkodzeniem mózgu w wyniku braku dopływu substancji odżywczych) – jedynie 6% takich pacjentów było jego nosicielami. Zupełnie inaczej miała się sprawa z ofiarami udaru krwotocznego, a więc spowodowanego pęknięciem naczynia i wylewem krwi do tkanki mózgowej – Streptococcus mutans znaleziono aż u 26% z nich.
Hipoteza badaczy zakłada, że bakteria przyczepia się do uszkodzonych przez nadciśnienie czy starzenie fragmentów naczyń mózgowych, sprzyjając ich całkowitemu rozdarciu. Pacjent może zupełnie nie mieć tego świadomości – niekiedy wylewy są na tyle małe, że nie wywołują żadnych objawów, lecz nagromadzenie drobnych uszkodzeń neuronów na dłuższą metę sprzyja demencji. Zaś główny winowajca, Streptococcus mutans, gdy już znajdzie się we krwi, potrafi zawędrować absolutnie wszędzie – na przykład do serca, wywołując zapalenie wsierdzia, czyli potencjalnie śmiertelną chorobę przebiegającą z zaburzeniami funkcji zastawek.
Inne badanie wykazało z kolei, iż liczba utraconych zębów stanowi niezależny czynnik ryzyka udaru i innych chorób układu naczyniowego. Czy również odpowiadają za to bakterie jamy ustnej? A może po prostu osoby unikające dentysty niechętnie odwiedzają również innych lekarzy? Nie wiadomo, lecz zależność jest niepodważalna, podobnie jak związek między chorobami przyzębia a ryzykiem zawału. Dowiedziono bowiem, że u osób z paradontozą wzrasta ono dwukrotnie – czyli nawet bardziej niż u osób z wysokim stężeniem cholesterolu.
Jaki z tego wniosek? Odpowiednia troska o higienę jamy ustnej zapewnia nie tylko piękny uśmiech, ale i chroni przed chorobami serca i naczyń oraz poważnymi zakażeniami układu nerwowego. Warto więc poświęcić zębom kilkanaście minut dziennie i przeprosić się z wiertłem stomatologicznym.
Źródła:
Annals of the Royal College of Surgeons of England
Journal of the Canadian Dental Association
Journal of the Korean Association of Oral and Maxillofacial Surgeons
Źródło filmu: Wirtualna Polska/Youtube.com
Żródło grafiki:123rf.com
Więcej komentarzy...