Wieczorem czeka Cię ważna impreza albo długo wyczekiwana randka, a pierwsze, co widzisz po przebudzeniu, to wielka krosta na czubku nosa. Któż z nas nie przeżył tego choć raz? Nieliczni szczęściarze, bo częstotliwość występowania trądziku o różnym nasileniu sięga u nastolatków nawet 100%, a u 10-20%z nich problem utrzymuje się w dorosłym życiu. Nawet drobne niedoskonałości cery potrafią zniszczyć dobre samopoczucie w mgnieniu oka, czego muszą więc doświadczać osoby cierpiące na ciężki, wieloletni trądzik! Ich pewność siebie i samoocena wystawione są na ciężką próbę, a to z kolei nierzadko prowadzi do zaburzeń depresyjnych i lękowych. Nie traćmy jednak nadziei – naukowcy właśnie pracują nad szczepionką, dzięki której być może pożegnamy szpecące pryszcze raz na zawsze.
Trądzik to choroba o złożonym podłożu. Wiadomo, że często występuje u osób z łojotokiem, a temu z kolei sprzyjają predyspozycje genetyczne i zaburzenia hormonalne. Wysyp zmian skórnych bywa spowodowany nawet źle zbilansowaną dietą, niewłaściwą pielęgnacją czy nieregularnym trybem życia. Warto jednak pamiętać, że nie ma też trądziku bez zapalenia. To właśnie ono odpowiada za zaczerwienienie i bolesność zmian skórnych, a także prowadzi do uszkodzenia otaczających je tkanek i w rezultacie – bliznowacenia. Nasilone reakcje zapalne wywołuje zaś niepozorna bakteria Propionibacterium acnes (bądź, w nowszej nomenklaturze, Cutibacterium acnes), obecna na skórze wszystkich ludzi, cierpiących na trądzik czy nie.
Dlaczego więc u jednych niegroźny mikrob nie sprawia żadnych problemów, a u innych prowadzi do powstania szpecących pryszczy? To właśnie zainteresowało naukowców i stało się podstawą do opracowania szczepionki. Otóż wykazano, że u osób cierpiących na trądzik drobnoustrój produkuje toksyczną cząsteczkę zwaną czynnikiem CAMP – niewielkie białko wywołujące silną odpowiedź zapalną organizmu. Po tym odkryciu badacze przeprowadzili eksperyment na mysim modelu trądziku – zmodyfikowali strukturę proteiny CAMP w taki sposób, by ją unieszkodliwić. Ingerencja sprawiła, że zaczerwienienie i zmiany skórne u gryzoni niemal zupełnie ustąpiły. Kolejnym krokiem było opracowanie metody „wyłączającej” działanie CAMP bez manipulowania budową białka. Tym razem naukowcy postawili na szczepionkę składającą się z przeciwciał przeciw toksynie Propionibacterium acnes. Ta strategia również zadziałała, powodując całkowitą remisję trądziku u myszy.
Czy szczepionka przeciw trądzikowi znajdzie zastosowanie również u ludzi? Czy pojawi się w kalendarzu szczepień obok preparatów przeciw odrze czy WZW B? Borykający się z problemami skórnymi z pewnością przyjęliby takie rozwiązanie z ulgą, ale najpierw należy wyjaśnić kilka wątpliwości. Po pierwsze, Propionibacterium acnes występuje powszechnie na skórze wszystkich ludzi i zazwyczaj nie wywołuje dolegliwości. Co więcej, jej obecność chroni przed kolonizacją przez groźniejsze bakterie. Możliwe więc, że podawanie szczepionki przeciw trądzikowi wszystkim bez wyjątku zwiększyłoby odsetek poważnych infekcji skóry. Po drugie, niewykluczone, że CAMP odgrywa w organizmie również inne, korzystne role, których zablokowanie przyniosłoby szkodę naszemu zdrowiu.
Rodzi się również dylemat, kto właściwie miałby podawać taką szczepionkę – każdy przeszkolony lekarz czy może wyłącznie dermatolog, który wyczerpał już u swojego pacjenta inne opcje terapeutyczne? A jeśli nowym preparatem zainteresują się gabinety kosmetologiczne, które walczą o prawo do wykonywania niektórych zabiegów medycyny estetycznej? Na rozwiązanie podobnych dylematów pozostają jeszcze długie lata, bo badania skuteczności szczepionki u ludzi to dopiero pieśń przyszłości. Osoby aktualnie dotknięte trądzikiem raczej już z niej nie skorzystają, ale mogą mieć nadzieję, że ich dzieci nigdy się nie dowiedzą, jak to jest rozpaczać z powodu krosty na nosie w ważny dzień.
Źródła:
Źródło grafiki: 123rf.com
Źródło filmu: Nie wiem, ale się dowiem!/Youtube.com
Więcej komentarzy...