Toksyna botulinowa, inaczej jad kiełbasiany, została odkryta ponad 200 lat temu przez niemieckiego lekarza Justinusa Kernera. Toksyna botulinowa typu A jest silną neurotoksyną wytwarzaną przez laseczki bakterii Clostridium botulinum. Powoduje porażenie przewodnictwa mięśniowo-nerwowego w całym ciele, co w przypadku zatrucia jadem kiełbasianym np. po spożyciu skażonych konserw prowadzi do szybkiej śmierci. W 1989 roku toksyna botulinowa po raz pierwszy została zatwierdzona przez FDA do celów terapeutycznych - początkowo w terapii zeza, a następnie w innych chorobach przebiegających z nadmierną kurczliwością mięśni poprzecznie prążkowanych. Obecnie toksyna botulinowa typu A w formie iniekcji podskórnych jest znanym środkiem wykorzystywanym w medycynie estetycznej i anti-aging.
Botoks w medycynie estetycznej stosowany jest głównie jako środek przeciwzmarszczkowy, gdyż blokuje procesy przewodzenia impulsów nerwowych, które wywołują skurcz mięśni mimicznych odpowiedzialnych za powstawanie zmarszczek. Iniekcje toksyny botulinowej są wykorzystywane również w wielu innych dziedzinach medycyny, m.in. w leczeniu nadmiernej potliwości, ciężkich migren, spastyczności czy kręczu karku. Na podstawie rewolucyjnych wyników badań przedstawionych na corocznym zjeździe Amerykańskiego Stowarzyszenia Psychofarmakologii (ASCP), wydaje się, że właściwości lecznicze jadu kiełbasianego czekają na swój drugi oddech. Według badań przeprowadzonych przez dr Erica Finzi z Uniwersytetu Jerzego Waszyngtona toksyna botulinowa typu A zmniejsza bowiem objawy depresji w chorobie afektywnej dwubiegunowej oraz redukuje poziom lęku.
Związek między psychiatrią a toksyną botulinową podawaną w okolice zmarszczek mimicznych miał do tej pory charakter czysto teoretyczny. Nie ulega wątpliwości, że poprawa wyglądu – wygładzenie zmarszczek, redukcja kurzych łapek i odświeżenie twarzy – korzystnie wpływa na nastrój i podnosi samoocenę. Okazuje się jednak, że iniekcja botoksu w okolicę skóry znajdującą się między łukami brwiowymi (tzw. glabella, gładzizna) wtórnie modyfikuje przekaźnictwo nerwowe w mózgu i w ten sposób redukuje objawy typowe dla epizodu depresyjnego.
Dr Finzi do pierwszej serii swoich badań zakwalifikował 6 osób dotkniętych chorobą afektywną dwubiegunową w trakcie epizodu depresyjnego o umiarkowanym i ciężkim nasileniu. 4 z 6 osób po iniekcji botoksu w rejon twarzy nad nasadą nosa doświadczyło trwałej remisji objawów. W przypadku dwóch pozostałych pacjentów nie odnotowano wprawdzie całkowitego wycofania się epizodu depresyjnego, jednak u jednego z nich, ze względu na istotną poprawę stanu psychicznego, odstąpiono od kolejnej serii leczenia elektrowstrząsami.
Do drugiego etapu autorskich badań nad jadem kiełbasianym dr Finzi włączył 6 kobiet z opornymi na leczenie farmakologiczne i psychoterapeutyczne uogólnionymi zaburzeniami lękowymi. 3 z 6 pacjentek po podskórnym podaniu botoksu potwierdziło znaczne zmniejszenie objawów uogólnionego lęku.
Punktem wyjścia dla badań dr Finzi było stwierdzenie, że wyraz twarzy i mimika generuje informację o dobrym samopoczuciu, która następnie przekazywana jest do odpowiednich ośrodków mózgowych. Pierwszą próbę leczenia objawów depresji w chorobie afektywnej jednobiegunowej z wykorzystaniem toksyny botulinowej przeprowadził już w 2003 i 2006 roku. W trakcie swoich pierwszych badań zauważył, że dośrodkowe włókna nerwowe mające początek w okolicy mięśni mimicznych przekazują do mózgu informację na temat wyrazu twarzy i związanego z nim stanu emocjonalnego. Toksyna botulinowa, która po podskórnym wstrzyknięciu zmniejsza napięcie lub dyskomfort mięśni twarzy wywołuje więc wtórną do ich porażenia i rozluźnienia redukcję stresu psychicznego. Oznacza to, że zmiany zachodzące w obrębie twarzy mają swe bezpośrednie odzwierciedlenie w ośrodkowych mechanizmach nerwowych.
Wykorzystywanie toksyny botulinowej ma w medycynie wieloletnią tradycję, szczególnie w zakresie odmładzania i leczenia stanów nadmiernej kurczliwości mięśni. Należy pamiętać, że ze względów bezpieczeństwa jad kiełbasiany (botoks) może być podawany wyłącznie przez wykwalifikowanych lekarzy, gdyż jak każdy inny lek niesie za sobą ryzyko wystąpienia różnych działań niepożądanych. Wyniki powyższych badań przeprowadzonych przez dr Finzi bez wątpienia wymagają powtórzenia na znacznie większej grupie chorych, jednak aktualny stan wiedzy pozwala przypuszczać, że w przyszłości botoks znajdzie swe zastosowanie także w leczeniu różnych dolegliwości natury psychicznej.
Źródła:
Źródło grafiki: 123rf.com
Więcej komentarzy...