Włos Ci z głowy nie spadnie – przekonują twórcy nowego leku na łysienie

Zakola coraz większe, na ciemieniu pojawiła się łysina, a na szczotce zostaje coraz więcej włosów… Niejeden mężczyzna zna te obrazy z własnego życia i pamięta jeszcze moment, gdy kręcąc głową z niedowierzaniem, zauważył u siebie początki łysienia. Nic dziwnego – utrata włosów to zawsze nieprzyjemne doświadczenie, choć, według amerykańskich statystyk, dość powszechne: dotyka ono około 2/3 panów w wieku 35 lat oraz niemal 25% nastolatków!

Obserwowany u płci brzydkiej typ utraty włosów to tak zwane łysienie androgenowe, spowodowane nadwrażliwością na męskie hormony płciowe, a zwłaszcza dihydrotestosteron. Nie oznacza to niestety, że kobiety są wolne od tego problemu, gdyż może on towarzyszyć zaburzeniom gospodarki hormonalnej. Co gorsza, dotychczas nie istniało skuteczne leczenie łysienia androgenowego, a dostępne na rynku preparaty i kosztowne zabiegi w klinikach trychologicznych zazwyczaj dawały mizerne efekty. Odkrycie koreańskich naukowców może jednak wiele zmienić.

Pierwszy krok do opracowania skutecznego leku to zrozumienie mechanizmu choroby. Koreańczycy szukali więc substancji odpowiedzialnej za utratę włosów i wpadli na trop tzw. białka palca cynkowego CXXC5. Gdy owa cząsteczka o skomplikowanej nazwie zwiąże się z inną proteiną – tym razem z rodziny Dishevelled – zatrzymana zostaje regeneracja mieszków włosowych, czyli struktur niezbędnych do wzrostu włosów. W praktyce oznacza to, że w danym miejscu odrastają coraz cieńsze i słabsze włosy, które szybko wypadają, aż w końcu mieszek całkowicie zanika, a łysina się powiększa.

Reklama: Warta Travel online

 

 

Badacze postanowili więc zsyntetyzować substancję, która zapobiegnie łączeniu się białek CXCC5 i Dishevelled. Tak właśnie powstała proteina PTD-PBD, którą Koreańczycy przetestowali już na myszach. Z powodzeniem – po 28 dniach podawania leku łysym gryzoniom zaobserwowano u nich pojawianie się nowych mieszków włosowych. Obecnie trwają próby u innych gatunków zwierząt, mające pomóc w określeniu toksyczności substancji. Jeśli ta nie okaże się zbyt wysoka, kolejnym krokiem będą badania kliniczne u ludzi.

 

Jest jednak jedno „ale” – PTD-PBD wykazuje znacznie większą skuteczność w połączeniu z nakłuwaniem skóry i podawaniem kwasu walproinowego, czyli leku stosowanego zwykle w padaczce, schizofrenii czy chorobie afektywnej dwubiegunowej. Drobne urazy sprzyjają bowiem powstawaniu nowych mieszków włosowych, walproinian stymuluje ich wzrost, a nowo odkryte białko nie pozwala zahamować tego procesu. Czy taka kombinacja będzie bezpieczna i akceptowana przez pacjentów? Czas pokaże, ale przywiązani do swej bujnej czupryny mogą z optymizmem patrzeć w przyszłość.

 

 

Źródła:

Science Alert

Futurism

Newsweek

Źródło grafiki: 123rf

Grafiki

Przyznane oceny
5.0

3 wszystkich ocen
Zaloguj