Zamienili raka w tłuszcz, by zapobiec przerzutom

Rak piersi to najczęstszy nowotwór złośliwy i druga co do częstości wśród chorób onkologicznych przyczyna zgonu u kobiet. Według danych Krajowej Rady Nowotworów z 2013 roku, taką diagnozę słyszy ponad 17 tysięcy pacjentek rocznie, a jedna trzecia z nich umiera. Choć dzięki programom profilaktycznym i wzrastającej świadomości społecznej raka coraz częściej udaje się rozpoznać we wczesnym stadium, problemem pozostają wznowy i przerzuty odległe, które zdarzają się nawet kilkanaście lat po pierwszym rozpoznaniu.

Dlaczego całkowite wycięcie niektórych nowotworów daje ogromne szanse na trwałe wyleczenie, a inne tak często nawracają? Ogromne znaczenie ma zdolność do tzw. przejścia nabłonkowo-mezenchymalnego (ang. epithelial-mesenchymal transition, EMT), czyli odróżnicowania się komórek nabłonkowych (np. komórek raka) w elementy tkanki łącznej i odwrotnie. W prawidłowym organizmie taką zdolność posiadają komórki macierzyste, dzięki czemu potrafią dawać początek różnorodnym tkankom. Komórki nowotworowe również mogą się pochwalić taką umiejętnością, ale niestety wykorzystują ją w niecnym celu. Za sprawą EMT mogą bowiem z łatwością przenikać przez błony podstawne i inne tkankowe bariery utrudniające im rozsiew. A zatem im łatwiejsze przejście nabłonkowo-mezenchymalne, tym częstsze przerzuty odległe raka i intensywniejsza jego lokalna ekspansja.

 

 

Naukowcy z Wydziału Biomedycyny Uniwersytetu w Bazylei znaleźli jednak na to sposób. W prowadzonych na myszach eksperymentach za pomocą kombinacji dwóch leków zmusili komórki agresywnej formy raka piersi do przekształcenia się w tkankę tłuszczową do złudzenia przypominającą tę prawidłowo występującą w naszym organizmie. Różnicowanie w tłuszcz odebrało nowotworowi zdolność do podziałów komórkowych, a tym samym do progresji - zarówno lokalny wzrost, jak i przede wszystkim dawanie przerzutów zostały wstrzymane - a raz zmodyfikowane komórki nie wykazywały tendencji do ponownego różnicowania się w raka. Co więcej, wydaje się, że osiągnięty efekt wpłynął również na komórki głównej masy guza, które nie uległy przekształceniu w tkankę tłuszczową - według autorów badania nie mogły się one dłużej swobodnie dzielić. Być może połączenie zastosowanej kombinacji leków z klasyczną chemioterapią przyniosłoby więc jeszcze bardziej spektakularne efekty.

A skoro już mowa o innowacyjnej terapii, to co właściwie wchodzi w jej skład? Naukowcy zastosowali dwa leki, które uzyskały już rejestrację i są powszechnie wykorzystywane w lecznictwie: rozyglitazon, znany jako środek na cukrzycę, oraz trametynib - lek przeciwnowotworowy wykorzystywany chociażby w terapii czerniaka złośliwego. Jako że ich bezpieczeństwo i efektywność zostały już udowodnione w badaniach klinicznych, testowanie nowej kombinacji u ludzi powinno przebiec szybciej i sprawniej. Być może za kilka lat pacjentki z rozsianym rakiem piersi zyskają więc kolejną opcję terapeutyczną i szansę na jeszcze dłuższe życie.

 

Źródła:

Science Alert

ecancernews

Medicalxpress

Źródło grafiki: 123rf.com

Grafiki

Przyznane oceny
5.0

1 wszystkich ocen
Zaloguj